15.06.2011

Twaróg domowy i garsc wspomnien

Domowy twaróg świetnie pamiętam z dzieciństwa. Przygotowywała go moja Mama, którą nauczyła Babcia, czyli moja Prababcia, nazywana przeze mnie Babcią Anią, chociaż naprawdę miała na imię Maria.

Bardzo długo usiłowałam dojść dlaczego przyszło mi kiedyś do głowy żeby nazwać Babcię Marysię Anią, aż pewnego dnia usłyszałam jak Brat mojej Mamy mówi coś o Babci Mani… Jako dziecko najwyraźniej albo nie słyszałam dokładnie jakie imię wymawia, albo uznałam je za trudne, a może po prostu bardziej podobało mi się imię Ania… W każdym razie tak zostało i potem cała rodzina już tylko w ten sposób nazywała Babcię.

Mam to szczęście, że swoją Prababcię - Babcię Anię pamiętam doskonale. Była osobą wyjątkową – miała ogromną wiedzę, chociaż skończyła tylko szkołę podstawową. Wszystkiego nauczyła się później sama. Miała niezwykłą smykałkę do interesów, uwielbiała i ceniła sztukę, a zwłaszcza malarstwo, kolekcjonowała piękne stare meble, porcelanę i hodowała kanarki. To od Babci Ani wiem, że Wojciech Kossak malował konie i skąd wiadomo, że wiszący u Babci na ścianie obraz „Ułan. Pożegnanie z dziewczyną” to kopia...

Babcia Ania była oczywiście także świetną kucharką. Miała również doskonały zmysł organizatorski, dlatego o wszystkich przyjęciach, które Babcia przygotowywała – nawet na kilkadziesiąt osób – krążyły potem legendy. Wspominam te przyjęcia i opowieści o nich za każdym razem kiedy z gdańskiego kredensu, wyszukanego przez Babcię Anię, na okrągły stół, z którym kredens stanowi komplet, wędruje piękny komplet obiadowy w kwiaty – mój ulubiony prezent od Babci…

Kiedy przychodzi lato i łatwo jest przygotować zsiadłe mleko, ja -  jak wcześniej moja Mama -również korzystam z babcinego przepisu na twaróg, ale na zimę mam banalny sposób, wyczytany w jakiejś starej książce kucharskiej. Podaję oba – wybierzcie sami, który bardziej Wam odpowiada.

Gwarantuję, że kanapka z własnoręcznie przygotowanym białym serem smakuje o niebo lepiej, niż ta sama przygotowana z kupnym twarogiem!  

Twaróg domowy ze zsiadłego mleka

Składniki:

2 litry zsiadłego mleka
1 litr gorącej wody
2 łyżki soku z cytryny

Zsiadłe mleko powinno być dość gęste. Kroimy je w naczyniu wzdłuż i w poprzek, a następnie w powstałe po krojeniu rowki powoli i bardzo delikatnie wlewamy wrzątek i na koniec dodajemy sok z cytryny. Całość bardzo ostrożnie mieszamy drewnianą łyżką tak, aby nie uszkodzić tworzącego się skrzepu i po wymieszaniu odstawiamy na pół godziny, a następnie delikatnie przecedzamy przez czystą ściereczkę, gazę lub pieluchę tetrową.

Twaróg po odcedzeniu powinien obciekać (najlepiej wisząc nad dowolnym naczyniem) jeszcze około 8-10 godzin (ja robię serek wieczorem i zostawiam na całą noc). Gotowe!

Twaróg domowy ze świeżego mleka

Składniki:

2 litry tłustego świeżego mleka (nie może być UHT)
5-7 łyżek soku z cytryny

Mleko doprowadzamy do wrzenia i zdejmujemy z ognia. Powoli wlewamy do gorącego mleka sok z cytryny, a następnie ostrożnie mieszamy, aż do momentu kiedy otrzymamy wyraźną serwatkę i skrzep twarogu. Całość ostrożnie przecedzamy przez czystą ściereczkę, gazę lub pieluchę tetrową i odstawiamy na 8-10 godzin, aż cała serwatka będzie odsączona.

Ten przepis idealnie sprawdza się w zimie, kiedy mleko nie ma ochoty się ładnie zsiadać – polecam!

Smacznego!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...